Z podatkowego punktu widzenia negatywnym skutkiem przedstawionej sytuacji jest to, że pozostali wspólnicy w spółce komandytowej będą zobowiązani rozpoznać przychód z tzw. nieodpłatnych świadczeń. Wysokość tego przychodu będzie odpowiadała wynagrodzeniu jakie powinno być, zgodnie z zasadami rynkowymi, wypłacane wspólnikowi za jego pracę na rzecz spółki. Każdy ze wspólników (poza tym, który nieodpłatnie pracuje na rzecz spółki) uzyska przychód z tego tytułu zgodnie z proporcją wynikającą z prawa do udziału zysku spółki komandytowej.
Przykładowo: w spółce komandytowej jest trzech wspólników: wspólnik A – 20 % udziału w zysku, wspólnik B – 70 % udziału w zysku i wspólnik C – 10 % udziału w zysku. Wspólnik C świadczy na rzecz spółki nieodpłatnie pracę, a rynkowa wartość tego świadczenia to 2.000 zł. W takiej sytuacji na gruncie prawa podatkowego:
- wspólnik A osiągnie przychód podatkowy w kwocie 400 zł;
- wspólnik B osiągnie przychód podatkowy w kwocie 1.400 zł;
- wspólnik C nie osiągnie przychodu podatkowego ponieważ w istocie będzie świadczył pracę „sam dla siebie”.
Należy jednak wskazać, że powyższe ustalenia nie dotyczą sytuacji, w której wspólnik wniósł do spółki wkład w postaci własnej pracy. W takim przypadku nie mamy bowiem do czynienia z nieodpłatnym świadczeniem: w zamian za swoją pracę wspólnik uzyskuje m.in. prawo do udziału w zyskach spółki komandytowej.
Warto też pamiętać, że wynagrodzenie za pracę wspólnika dla spółki co do zasady nie może dla tego wspólnika stanowić kosztu podatkowego w odniesieniu do przychodów generowanych przez spółkę komandytową (szerzej o tej kwestii piszemy tutaj).
W pozostałym zakresie opisana sytuacja nie przedstawia żadnych innych istotnych ryzyk prawnych.